To nie jest takie proste
Małe dzieci nie mają pojęcia o własności, ponieważ wierzą, że posiadają wszystko. Dziecko wyciąga rękę do wszystkiego, co przychodzi mu do oczu. Idea nieznajomego wciąż nie istnieje. Najczęściej ten widok uformowany jest boleśnie - dziecko zostaje wybrane jako zabawka, bo to nie jego, łyżka, którą lubił w czyimś domu. Ale dlaczego został wybrany, a coś zostało mu dane, pozostaje dla niego zagadką przez długi czas. Wniosek nie jest zbyt jasny dla dziecka i wniosek, do którego może dojść w praktyce: jeśli włożysz łyżkę do kieszeni, aby nikt tego nie zauważył, nie zostanie ona usunięta. Zarzut kradzieży byłby w tym przypadku niesprawiedliwy. Dziecko po prostu bierze, a najgorsze, co można z nim zrobić, to wstydzić się jego działania.
Czasami zmuszamy dzieci do dawania swoich rzeczy, ogólnie, że w ten sposób kształcimy je w koleżeństwie i koleżeństwie. W odniesieniu do wczesnego dzieciństwa, beznadziejne przedsięwzięcie. Jeszcze trudniej mu zrozumieć, dlaczego jest zmuszony oddać swoją zabawkę, gdy Diana, na przykład, zawsze zabiera jej lżejszą zapalniczkę.Nie rozróżnia rzeczy po cenie, nie rozumie, że zapalniczka jest droższa od zabawki lub że ojciec zachowuje ją jako pamięć.
Kiedy widzimy, że nasz ukochany chłopiec daje swoje ciasteczka innym, nie będziemy wzruszeni. Najprawdopodobniej nie chce jeść i znalazł sposób na pozbycie się ciasteczek. Makarenko napisał: "Dziecko to rentgen. Do tej udanej definicji chciałbym tylko dodać, że w rodzinie i tylko w rodzinie, wszystkie antyspołeczne właściwości przyszłego społeczeństwa po raz pierwszy powstają i rosną.
Powiedz, że nie ma mnie w domu! Mówi ojciec lub matka, nie ma znaczenia kto. Ten banalny przykład jest typowy i wystarczający do asymilacji - prawda nie zawsze jest powiedziana. Kiedy i dlaczego? Nie rozumiem tego jeszcze. Ale stopniowo staje się dla mnie jasne, że kłamstwo chroni przed niedogodnościami, od nieprzyjemnych wrażeń.
Gram w łóżeczku z bosą stopą, patrz na moje palce, to bardzo ciekawy widok. I słyszę w tej chwili, że moja matka nadchodzi. Natychmiast przykrywam się i udajemy, że śpię.Zwykle domyśla się, że nie śpię, ale nadal, na wszelki wypadek, marszczę brwi. Wiem, że jest zła, ale ja nie śpię.Dlaczego? Nie wiadomo dlaczego, ale też się denerwuje, gdy nie piję mleka i wlewam go do umywalki. Potem rozpoczynam wodę, żeby nie widzieć białego.
I tak, że trochę piany nie zostanie uwięzione w więzieniu i nie zrujnuje całości. Potem bardzo trudno jest ustalić, czy wypiłem mleko, czy nie.
Najgorsze jest to, że czasami mama i tata są strasznie oburzeni moimi kłamstwami, a czasami podziwiają moją pomysłowość.Spróbuj je zrozumieć!Kiedy się gniewają, karą mnie;nie będziecie oglądać telewizji( nie topią się, że ta kara, być może, wyświadcza mi przysługę).Nie idź do zoo. A potem nagle, całkiem nieoczekiwanie, zaczynają się śmiać z mojego "numeru"."Idź zobaczyć, co zrobił, idź szybko!" A potem, jeśli zdecydują, że ich wybryki są oryginalne, entuzjastycznie opowiadają mi o moich sztuczkach bliskich i odległych.
Dziecko, jeśli jest podniecone z jakiegoś powodu, nie może zmusić się do zaśnięcia siłą woli. To nie jest możliwe i dorośli. Dlatego absurdem jest, że taka naturalna okoliczność powoduje ich gniew. To samo dotyczy obiadu, śniadania i wielu innych. W takich wypadkach kary zmieniają dziecko ze złego kłamcy w kłamcę świadomego. Kłamstwo staje się celowe, poprawia się.
Nalegamy, aby nasze dzieci były nam posłuszne, wiedząc doskonale, że zmuszamy ich do zrobienia czegoś pożytecznego i koniecznego. Tak, ale oni o tym nie wiedzą i nie są nam posłuszni. Gniew z dzieckiem, który nie chce pić łyżki oleju rybnego o obrzydliwym smaku, jest absurdem. Dziecko ocenia dobro nie jako perspektywa, ale jako uczucie w danej chwili.
Kiedy nasz syn zachorował na odrę, lekarz zasugerował, że wstrzykuje gamma globulinę.Chłopiec był strasznie zmartwiony. Oczywiście, zgodziliśmy się.Ku naszemu zaskoczeniu, nie ktoś, ale sam lekarz, miły stary lekarz, który w naszych czasach z jakiegoś powodu nie może już być znaleziony, odmówił wstrzyknięcia."Wszyscy mieliśmy odrę bez infuzji" - powiedział - "Nie powinieneś ranić dziecka, chyba że pojawi się nagły przypadek".Od tego momentu dla naszego syna nie było lepszego lekarza na świecie. Otworzył w nim adherent. Obaj nie lubili infuzji i zastrzyków, a to wystarczyło, by syn mógł dostać się do lekarza z przekonaniem, a każde jego słowo stało się prawem dla chłopca.
Aby odkryć psychikę dziecka, każde dziecko jest trudną i skomplikowaną sprawą, ale nie powinieneś poświęcać żadnego wysiłku. ..