Iluzja poczucia własnej wartości
Ta iluzja wiąże się z niewystarczającym poziomem roszczeń.Rozumiemy to na okrągło.
Mieszka w Niemczech, wspaniały psycholog Kurt Levin. W czasach Hitlera wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Wielu młodych ówczesnych sowieckich psychologów oddelegowano do niego( z powrotem do Niemiec) na studia. Wśród nich była Bluma Vulfovna Zeigarnik. Dałem jej egzamin kandydata na psychologię ogólną i patopsychologię i uważam ją za NAUCZYCIELA.Wróciła do ZSRR i została profesorem Wydziału Psychologii Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego. A pozostali dwaj rosyjscy "psychologowie" stali się bezzwrotnymi i wraz z Kurtem Levinem wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. Nie mogę się oprzeć, że w jednej z nich, Maria Arsentyevna Rikkers Ovsyankina, w 966 spotkałem się i miałem szczęście doprowadzić ją do Galerii Trietiakowskiej( zrobiłem nawet niezręczne zdjęcia).Był to Światowy Kongres Psychologów w Moskwie. Później w Lenince( obecnie Państwowej Bibliotece Publicznej) studiowałem podstawowe prace, które napisała o teście Rorshacha, a kiedy prowadziłem Tretyakowa, nie wiedziałem, że ma jakieś prace. Druga - Tamara Dembo - nie była moją znajomą.Ale bardzo ją szanuję i dziękuję jej za zaproponowanie prostej i skutecznej metody badania poczucia własnej wartości, której używam i zacytuję wszędzie. Ta praca, którą wykonała Tamara Dembo w laboratorium Levina( stres wszystkich psychologów włożył ostatnią sylabę).Lekko modyfikując tę technikę,
wprowadziła ją do codziennego życia sowieckiej patopsychologów Susanna Yakovlevna Rubinshtein.
Więc co wynika z tej pracy?
Podejmij skalę:
U góry umieścimy najmądrzejszy, poniżej najgłupszego. Gdzie chciałbyś się umieścić?- zadał trudne pytanie badanej osobie. Może być ich wiele, ale najczęściej cztery.
Na pierwszej skali najmądrzejsi są najgłupsi. Dalej najpiękniejsze są najbrzydsze;najbardziej mili są najbardziej źli;najbardziej udany - najbardziej niefortunny. ..
Mam tylko wyniki. Większość osób zdrowych psychicznie( nie wierzę w to - łatwo to sprawdzić) rozporządza się na każdej skali tuż nad środkiem. Chorzy psychicznie chorzy z ciężką, tak zwaną depresją endogenną umieszczają się poniżej. Psychicznie chory na zespół maniakalny - na szczycie. Psychopaci, neurotycy i studenci( w różnych wersjach) spieszą się na skalę. .. Cóż, osoba ze stabilną psychiką - jak mówiłem, przeciętnie - rozporządza sobą tuż nad środkiem. Jest to zrozumiałe. Zadeklaruj sobie piękno wszystkich czasów i ludzi zbyt odpowiedzialnych. No cóż. .. nie jestem gorszy, ale trochę lepszy niż przeciętny człowiek - nie jest tak prowokacyjny, a jednocześnie samoocena nie cierpi zbyt wiele. Owce są całe - wilki są pełne. Co jest interesujące w tym pozornie absolutnie niewinnym fakcie: tuż nad środkiem? Ciekawe, że jest to również iluzja. Złudzenie poczucia własnej wartości. Nuda, trochę wyżej. .. Ale kontynuujmy. Sokrates zapytał:
- Jeśli uważam się za nieco powyżej środkowego, to mój mąż powinien znajdować się tuż nad środkiem, pośrodku lub tuż poniżej środka?
Chór wielogłosowy:
- Oczywiście, powyżej środkowego. . Sokrates( mój głos):
- Czy pojawia się w środku środka lub nieco powyżej środka? Chór:
- Środek sięga środka. ..
Wyjaśnijmy, co znaczy "środek".Środek średnio jest po prostu człowiekiem adekwatnym do mnie w jakości. Zapytanie, poziom roszczeń, choć niewiele, ale nieadekwatnie zawyżone. Ale co to znaczy - niewiele. W końcu, gdy ktoś zaznacza się na skali Tamary Dembo, wciąż jest trochę nieśmiały. W rzeczywistości uważa się za nieco wyższego niż zauważył.Ale same "noty skromności" nie są tak wysokie. Ale w każdym razie, jeśli uważam się za pośredniego i los przypina mnie, zgadza się dać mi tylko środek, a potem. ..
- Czy będę zadowolony z mojego przeznaczenia? Pyta Sokratesa.
- Trudno - z westchnieniem zgadza się Chorus.
Tak, luka między pożądanym a rzeczywistym jest niewielka. Ale on jest przewlekły. I on jest we wszystkim. I nie tylko ja ćwiczę, ale także moja matka i może inni krewni. Tak, mógłby być bardziej piśmienny. Tak, mogła być piękniejsza. Możesz jednak zamieniać zwroty. Jest chroniczny, ale nie jest duży. Tutaj, od zmiany miejsc terminów, coś ciągle się zmienia. Mały, a więc nie od razu, nie dramatycznie wpływa na związek. Więc mąka - także przewlekła, stopniowo gromadzi się. .. Ale na końcu osiąga się próg. I wyniki tej iluzji są połączone z wynikami dwóch pierwszych złudzeń.
Są trzy złudzenia. Ale oni właśnie powodują niezadowolenie z małżeństwa, destabilizują go, powodują przerwę i rozwód. Wymyśliłem porównanie graficzne, którego używam od wielu lat w wykładach, szkoleniach, raportach naukowych. Nazywam trzy złudzenia rogami trójkąta bermudzkiego, w którym tonie miłosne łodzie. Innymi słowy: